wtorek, 27 stycznia 2015

ROZDZIAŁ 15

Obudziłam się niechętnie, ale gorąco które mnie ogarniało robiło się trochę nieznośne. Przeciągnęłam się i poczułam w talii rękę chłopaka, a na biodrze jego erekcję. Lekko się uniosłam, powoli przypominając sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie leżały ciuchy, przy łóżku zużyta prezerwatywa. Zamarłam. Zakryłam usta dłonią.

Co ja najlepszego zrobiłam.

Zdjęłam z siebie rękę Zayna i wyszłam z łóżka, od razu ubierając bieliznę, a potem kolejne części garderoby. Jak ja mogłam. Możliwe, że gdy Marcel po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuł się szczęśliwy i zapomniał o gorszych dniach, ja zabawiałam się z Zaynem i jego fiutem. Zamyślona nie usłyszałam jak Malik wstał z łóżka i po chwili obejmował mnie w talii.
- Hej, mała. Gdzie się wybierasz. – Wymruczał sennym głosem, stojąc za mną zupełnie nagi.
- Zostaw mnie. – Warknęłam i strąciłam jego ręce.
- Ej, ej. Co się dzieje. – Odparł zaskoczony.
- A jak myślisz? Co się mogło stać? Całuję się z Marcelem, po czym się z tobą bzykam. Chyba nie na tym polega przyjaźń.
- To do kogo masz pretensje? – Parsknął.
- Zayn! Uwiodłeś mnie!
- Sama tego chciałaś. – Rzucił wciągając spodnie.
- Tak? Od kiedy? Sam wiesz, że zależy mi na Marcelu.
- To skoro tak ci na nim zależy, to mogłaś mnie zatrzymać. – Odparł niewzruszony.
- Próbowałam się odpychać. A ty co? Przyssałeś się do mnie jeszcze bardziej!
- Cóż. Tak czy siak jest już po fakcie. Chyba powinien poznać prawdę.
- Teraz jesteś taki mądry? Ciekawe jakbyś zareagował na jego miejscu.
- Pewnie użyłbym tych żyletek, które od niego przytachałaś.
- Oh.
- Oh. – Rzucił przekomarzając się ze mną.

Ale mi wcale nie jest do śmiechu.

- Dlaczego ty zawsze musisz wszystko popsuć?! – Krzyknęłam.
- Ja to zepsułem? O ile dobrze mi wiadomo to ty działasz na dwa fronty i nie możesz się zdecydować, kogo w końcu wybrać. To ty to psujesz. I jeśli dalej będziesz tak postępować, to zostaniesz sama. Nikt nie będzie miał ochoty słuchać twoich ciągłych przeprosin. I łaskawie nie wmawiaj mi, że to wyłącznie moja wina. Przyznaję się, że trochę przewinień w tym wszystkim należy również do mnie. I owszem, nie musiałem tego robić, ale sama wiesz co do ciebie czuje i jak na mnie działasz. Ale sama tego chciałaś. Nie czułem, żebyś wczoraj w jakikolwiek sposób sprzeciwiała się temu co robiliśmy. Więc dobrze ci radzę. Zastanów się nas swoim postepowaniem, zanim skrzywdzisz kogoś na tyle, że nie skończy się to szczęśliwie. – Odparł i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
I potem jeszcze raz wychodząc z domu. Wkurzył mnie, ale ma rację. To na siebie powinnam i jestem cholernie zła. Usiadłam na łóżku chowając twarz w dłonie. Złość natychmiast została zastąpiona żalem i bezsilnością, a z oczu wypłynęły pierwsze łzy. Mogę mieć pretensje wyłącznie do siebie.

***

Siedzę przy biurku już którąś godzinę z koleji, robiąc wszystko by zająć myśli czymś nie związanym z Zaynem lub Marcelem. I jak na razie nawet mi się udaje. Napisałam już opowiadanie z polskiego i przerobiłam chyba cały zbiór zadań z matmy, a mój mózg po tym wszystkim to jedna wielka miazga. Pogoda również nie pomaga w ogarnianiu myśli. Od samego rana pada, a na ulicy płyną już wielkie strumienie wody. Jeśli do wieczora deszcz się nie uspokoi, znowu czeka mnie kilkugodzinne wylewanie wody z piwnicy.
Poczułam wibracje telefonu i sięgnęłam po urządzenie do tylnej kieszeni moich spodni. Nie zerkając na wyświetlacz, odebrałam.
- Słucham?
- To prawda?
Z drugiej strony usłyszałam, pełen złości, ale jednocześnie smutku i żalu głos Marcela. Przeszyło mnie w samych kościach. On już wie.
- Marcel, to nie tak…
- A jak? Zaufałem ci. Nawet nie wiesz jak się cieszyłem gdy poczułem twoje usta i ciało przy moim. Ale ty po tym wszystkim uprawiasz seks ze swoim najlepszym przyjacielem. Nie wiem co w ciebie wstąpiło. Czułem się jak idiota gdy Zayn mi to powiedział. I również stwierdził, że twoje zachowanie nie jest fair. Naprawdę zastanów się co robisz. A najlepiej to daj sobie ze mną spokój. Myślę, że wtedy rozwiążą się twoje wszystkie problemy.
- Marcel… - Nie zdążyłam dokończyć bo w słuchawce nastąpiła głucha cisza, oznajmiająca zakończenie rozmowy.
W tym samym momencie, ktoś wszedł do domu. Z impetem wstałam z fotela i szybko wyszłam z pokoju. Mam z Zaynem trochę do pogadania. Gdy doszłam go kuchni, zderzyłam się z umięśnionym i wytatuowanym ciałem. I od razu wiedziałam do kogo należy. Śmierdział jeszcze trochę wódką ale to pewnie pozostałości, które wylały się z niego po roztrzaskaniu butelki. Pomimo pewnie mocnego uderzenia, rany nie wyglądały poważnie. Niepewnie spojrzałam na jego twarz i od razu obleciał mnie strach.
- N-niall? C-co ty tutaj robisz? – Odparłam drżącym głosem.
Powoli postępował w moja stronę, a ja odsuwałam się do tyłu. Dopóki nie natrafiłam na ścianę. Zbliżył się do mnie i palcem przesunął od ucha do moich ust.
- Przyszedłem do ciebie. – Jego głos był spokojny ale przepełniony groźbą.
Zadrżałam gdy cała jego dłoń przyległa do mojego policzka.
- Może porozmawiamy? N-napijesz się czegoś? – Odparłam najspokojniej jak potrafiłam, ale i tak całe moje ciało dygotało pod wpływem ogarniającego mnie strachu.
- Nie przyszedłem tu pić i rozmawiać. No chyba, że pod pojęciem rozmowy kryją się inne pojęcia np. zastraszanie, bicie i tak dalej. – Jego głos cały czas był złudnie spokojny.
Na jego słowa przeszedł mnie dreszcz. Wiem po co tu przyszedł. Zayn się nie mylił.
- Niall, proszę…
- O co mnie prosisz? – Błękit jego oczu coraz bardziej nade mną dominował.
- N-nie bij mnie. Proszę. - Wyjąkałam.
- A więc tego się boisz. Może muszę to wykorzystać?
Gdzieś głęboko powoli wzbierały łzy i robiłam wszystko aby nie znalazły ujścia. Nie mogę płakać. Nie teraz.
- Niall, c-co się z tobą stało? Zmieniłeś się.
- Ja się zmieniłem? To ty mnie zmieniłaś. Zdziro. – Zęby miał zaciśnięte, a jego ręka zniknęła z mojego policzka.
- Dlaczego… - Nie zdążyłam dokończyć, bo jego dłoń boleśnie uderzyła w moją skórę.
- To przez ciebie. Dlatego pragnę się teraz na tobie odegrać. – Rzucił i złapał mnie za włosy ciągnąc do pierwszego lepszego pokoju.
- Puść mnie! – Krzyknęłam, a ten szarpnął jeszcze bardziej.
Pomieszczenie do którego mnie zaciągnął stało puste. Trzymaliśmy w nim pudła i przy ścianie stało tylko małe łóżko. Rzucił mnie na materac i w tym czasie zamknął drzwi na klucz.
- Dam ci teraz nauczkę. Taką, że się nie pozbierasz. – Chwycił kawałek materiału który wystawał z pudła i przedarł go na cztery części.
Każdą z nich przywiązał moje nogi i ręce do rogów łóżka. Gdy pochylał się nade mną zauważyłam czerwone kropeczki na jego ramieniu. Czy on ćpa?! Szybko zorientował się, że wpatruję się w jego ranki, więc od razu zganił mnie mocnym uderzeniem w twarz.
- Zabawimy się. Nie obchodzi mnie czy tego chcesz czy nie. – Sięgnął po nóż i przeciął moje jeansy.
Po chwili leżałam przed nim jedynie w bieliźnie i T-shircie, który podwinął aż pod moje piersi. Położył się na mnie, a na udzie poczułam jego erekcję. Nie, nie, nie. Błagam.
- Niall, czemu to robisz? – Powiedziałam, ze łzami w oczach.
- Bo mogę. – Wydukał.
- Jesteś chujem. – Rzuciłam, a on ponownie mnie uderzył.
- Tak się bawimy? Mała suko?
Podniósł się ze mnie i zdjął swoje spodnie. Wrócił do poprzedniej pozycji, a jego twarz znajdowała się kilka centymetrów od mojej. Zaczęłam się wierzgać gdy przyssał się do mojej skóry na szyi.
- Niall! Przestań do cholery! – Krzyczałam, ale jego to nie powstrzymywało.
Przygryzł skórę zębami, a potem ponownie zaczął ją ssać. Chciałam go z siebie zrzucić, ale bez pomocy rąk jest to nie możliwe.
- Teraz jesteś moja. – Warknął kończąc dmuchnięciem w skórę. – Ale to dopiero początek. – Wyszeptał.
I gdy chciał zdjąć bokserki ktoś zaczął szarpać za klamkę.
- Lily? Co się dzieje? – Usłyszałam zza drewnianej powłoki głos Louisa.
- Niall tu jest! – Krzyknęłam rozpaczliwym głosem.
Blondyn zgromił mnie wzrokiem, uderzył i poszedł otworzyć drzwi. Wychylił jedynie głowę.
- Niall? Co tu robisz?
- Wyjaśniamy z Lily kilka spraw.
- Louis on chce mnie zgwałcić! – Przerwałam im spokojną pogawędkę.
Niall zamarł i zesztywniał. Obrócił się w moja stronę i szybkim krokiem podszedł do mnie, rzucając się na mnie z pięściami. Zaczął bić mnie po nogach, a ja wręcz wyłam z bólu. Łzy nieustannie wypływały z pod zamkniętych powiek. Słyszałam krzyk Louisa. Chyba nawet próbował go odciągnąć, ale ten wpadł w traumę i nawet nie drgnął. Jego pięści zderzały się z moimi udami z coraz większą siłą, a ból docierał aż do kości. Nagle chłopak zaprzestał ruchów i zaczął kiwać się na boki. Po chwili padł jak kłoda na podłogę tracąc przytomność. Louis stał obok ze strzykawką w dłoni. Nie czułam nóg, a ból był tak ogromny, że nie miałam nawet siły wydobyć z siebie słowa. Chłopak usiadł obok mnie i głaskał uspokajająco po włosach.
- Policja zaraz tu będzie, Lily. Zabierze go. – Odparł uwalniając moje kończyny z ciasnych węzłów. Od razu skuliłam się w kłębek i objęłam nogi. Nie minęło nawet kilka minut, a już były sine.
- Musisz się przejść. Zobaczyć czy nie połamał ci kości. Pomogę ci. – Wyciągnął do mnie rękę.
Niechętnie chwyciłam ją i prawie bez sił stanęłam obok łóżka. Moje nogi były jak z galarety i trzęsły się, ale jakimś cudem udało mi się postawić kilka kroków.
- Jest okey. Usiądź.
Tak też zrobiłam, a on zajął miejsce obok mnie i przytulił mnie. Nie miałam już czym płakać.

***

Parzyłam chwilę na odjeżdżający radiowóz, po czym skierowałam się do kuchni po szklankę wody. Usiadłam na stołku przy wyspie i powoli sączyłam zimną ciecz. Mój wzrok skierował się w stronę drzwi, którymi wszedł właśnie Zayn. Zdjął buty i rozejrzał się po pomieszczeniu, nie puszczając się futryny. Spojrzał na mnie i slalomem dotarł do kuchni.
- Na co czekasz? Na księcia z bajki? – Prychnął.
Był nieźle wstawiony i ledwo patrzył na oczy. Cały czas wpatrywał się we mnie przymglonymi alkoholem, ale nadal intensywnie brązowymi oczami.
- Niemrawa coś dzisiaj z ciebie istota. Wiesz… Lily… - Zaczął przeczesując pijacko swoje włosy. - Nie dziwię się że Niall cię zdradził. Jesteś bezmyślna i… Nie wiesz czego chcesz. Nie myślałaś o tym, że twoje zachowane jest… Dziwkarskie?
Bez słowa wstałam i wyszłam z kuchni. W wejściu stał Louis.
- Ej, nie przejmuj się nim. Jest pijany.
- Ma powody żeby tak myśleć. – Rzuciłam i poszłam do siebie.
Nie czekając ani chwili dłużej, sięgnęłam po walizkę i położyłam ją przed szafą. Nogi nadal cholernie mnie bolą, ale na szczęście mogę już normalnie się poruszać. Poukładałam wszystkie rzeczy w walizce, a resztę klamotów wrzuciłam do pudła.
- Wyjeżdżasz? – Usłyszałam głos Louisa.
Spojrzałam na niego. Na jego twarzy malowała się udręka.
- Tak. Przynajmniej na razie.
- Co miałaś na myśli mówiąc, że ma powody?
- Trochę namieszałam. Trochę bardzo. – Odparłam spuszczając wzrok na dłonie.
Podszedł bliżej i spojrzał na mnie. Dopięłam walizkę i chwyciłam za uchwyt, stawiając ją w pionie. Mój wzrok skrzyżował się z jego, pełnym ciekawości.
- Jeśli chcesz wiedzieć zapytaj Zayna jak wytrzeźwieje. Trochę jest do opowiadania, a aktualnie nie mam do tego głowy. I ochoty. Przepraszam.
- Okey, nie przejmuj się. Nie powinienem w ogóle się w to mieszać. Pomóc ci? – Zapytał pokazując na walizkę.
- Tak, dziękuję.
Chwycił mój bagaż, a ja zarzuciłam kurtkę, chwyciłam pudło i wyszłam zaraz za nim.
Wsadziliśmy wszystko do bagażnika mojego garbusa. Deszcz nieustanie padał, więc wróciliśmy do domu.
- Gdzie się zatrzymasz?
- Jeszcze nie wiem. Muszę czegoś poszukać. Albo pojadę do rodziców.
- Pamiętaj. Zawsze możesz tu wrócić. – Uśmiechnął się smutno.
- Dzięki. – Odparłam i przytuliłam go.
- Będzie nam ciebie brakowało. – Wyszeptał, odwzajemniając mój gest.
- Louis przecież, nie wyjeżdżam nie wiadomo gdzie. Będziemy się widywać w szkole. – Odparłam uspokajająco.
- No tak. Zapomniałem. – Zaśmiał się cicho. – Trzymaj się. I daj znać jak coś znajdziesz.
- Pewnie. – Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu.
Wsiadłam do mojego niebieskiego autka i odpaliłam silnik. Teraz jeszcze tylko wyjaśnić wszystko Marcelowi.

I błagać go o wybaczenie.



 
No i mamy nowy rozdział! :D Lily czeka kolejna trudno rozmowa z Marcelem. Wszystko w rozdziale 16 za 27 komentarzy. ;*
 
Dziękuję Wam za ponad 7 000 wyświetleń oraz cudowne i motywujące komentarze. Bez Was nie byłoby tego bloga. Jeszcze raz wielkie dzięki. ♥ ;*
 
♥ Kocham Was ♥
Ola xx

36 komentarzy:

  1. :o świetny :o szybko czekam na next :o ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny tak jak wszystkie pozostałe. Proszę pisz następny bo już nie mogę się doczekać.*-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale rozdział!!! Już się nie mogę doczekać nowego rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. to było super! Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo <3 Czekam na następny ^^ Biedny Marcel :( A Zayna nie lubię więc mam nadzieję , że mu nie wybaczy ^^

    http://must-be-well-onedirection.blogspot.com/?m=1 zapraszam tutaj <3 Komentarze mile widziane :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział nie moge się doczekać next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Czekam szybko na next ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestes niesamowita, a Tw blog jest po prostu cudny! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże aż w pewnej chwili zamarło mi serce świetny po prostu BOMBA "" *Natalia* < jak ja wytrzymam do kolejnej CZ aaaa> :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo. Niewiem co powiedzieć. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne <3 <3 <3 <3 Zazdroszczę Ci, że umiesz tak świetnie pisać.
    Mój blog w porównaniu do ciebie to dno.

    http://one-story-one-life.blogspot.com/ <--- Jeśli chcesz to wpadnij do mnie, i powiedz co sądzisz, a co mogłabym zmienić

    OdpowiedzUsuń
  12. ja bym wyjaśniła Marcelowi za pomocą SMS ile ona możne jeszcze go przepraszać hehe oby Niall przestał ćpać <<<< kocham >>>>

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale mnie zdenerwował Zayn szkoda.mi Marcela : Julka

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny nie mogę doczekać się Next !!! Szkoda mi tylko Marcela , aww czekam na ich rozmowę będzie Genialnie . ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział zajebisty <3 wciagnelam sie <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham to opowiadanie <3 pragne NEXTA <3

    OdpowiedzUsuń
  17. SUPER :D . (podnieś stawke w komentarzach i zoBaczymy po jakim czasie np bedzie 35 komentarzy. bo w oktatnim było ich AŻ 40!!) ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyno, kocham cie! Masz zajebisty talent! ;* Pisz dalej, czekam na nexta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. MEGA MEGA MEGA ! NEXT SZYBCIUTKO *-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Super Rozdział

    OdpowiedzUsuń
  21. Najlepszy blog na świecie !!! :*** #Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  22. Mega genialnczy czekam na next. Szkoda mi Marcela mam nadzieję że.między nimi będzie okej #Jucha

    OdpowiedzUsuń
  23. Boski czekam na next <3<3<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Huhuhu ale się dzieje nie mogę doczekać sie next !!! Patii

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny zaskakujesz czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialny , kiedy next ? ;) #Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  27. Blagam pisz następny jak najszybciej ! <3 <3

    OdpowiedzUsuń