- Dziękuję ci Lily. – Odparłem gdy dziewczyna opatulała mój policzek kolejną dawką zimnego papieru.
- Za co? – Spojrzała na mnie zdziwiona.
- Za to, że go zatrzymałaś.
- Przecież nie ma...
- Jest. Narobiłem ci tylko kłopotu i niepotrzebnej fatygi. – Przerwałem jej.
- Marcel przestań. Nie robisz mi tym kłopotu. – Odparła z troską.
- Ale wiesz, że nie musiałaś tego robić. I tak jestem już przyzwyczajony do tego typu rzeczy.
- Co masz na myśli?
- Nie chciałbym o tym mówić. Przepraszam. – Powiedziałem i spuściłem głowę.
- To ja cię przepraszam, Marcel. Nie potrzebnie pytałam. Przepraszam.
Zapadła chwilowa cisza. Co trochę tylko spoglądaliśmy na siebie.
- Niall to twój chłopak?
- Tak. Jest wkurzający co już pewnie zdążyłeś zauważyć.
- Nie jest wkurzający. Po prostu się o ciebie martwi.
- Nie wiem czy zlecanie komuś, żeby za niego straszył i bił jest formą martwienia się. To bardziej ta jego pieprzona zazdrość.
- Więc może lepiej, żebyśmy przestali się widywać. Nie chcę psuć waszego związku.
- Nie ma mowy Marcel. Nie będę tolerować takiego zachowania jakim wykazał się Niall. Poza tym zaprzestanie widywania się byłoby w naszym przypadku niemożliwe, bo chodzimy razem do klasy. – Odparła posyłając mi najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałem.
- Faktycznie. Nie przemyślałem tego. – Zawstydzony spuściłem głowę.
Dziewczyna zachichotała, zdejmując z mojej twarzy mokre okłady.
- Gotowe. Masz małego siniaka, ale na szczęście opuchlizna zeszła.
- Ok. Dziękuję ci. – Uśmiechnąłem się. – Słuchaj… Może chciałabyś wybrać się ze mną na kawę? Oczywiście jeśli chcesz. I jeśli Niall nie będzie miał nic przeciwko.
- Pewnie, że chcę. A Niallem się nie przejmuj. Przyda mi się chwila odpoczynku od niego. To może o 17:00 w Starbucksie?
- Okey. Jakoś dodrę. To znaczy dotrę na pewno. Jak trafię.
- Jeśli nie będziesz wiedział gdzie to jest, to dzwoń.
- Tylko, że…
- No tak. Nie masz mojego numeru. Wybacz. Jestem dzisiaj nieźle zakręcona. – Odparła wyjmując ze swojej torby kawałek kartki i długopis.
Również zapisałem jej swój numer i wymieniliśmy się kartkami.
- Idziemy na lekcje? Nauczyciel pewnie nieźle się wkurzy jak nas zobaczy.
- Nieuniknione. – Zaśmiałem się. – Jeszcze tylko się załatwię i możemy iść. – Odparłem i skierowałem się w stronę kabiny.
- Jezu Marcel…
Odwróciłem się i spojrzałem na Lily. Patrzyła na mnie zszokowana, a ręką zakryła usta.
- Co?
- Masz krew na plecach. Całych plecach.
Co?! O nie.
- Idź na lekcje. J-ja… Ja zaraz przyjdę. – Wydukałem spanikowany.
- Marcel co się stało? To Zayn? Co on ci do cholery zrobił?!
- Nie, to nie Zayn… N-nie ważne.
- Ale Marcel… Powiedz, że to ten pieprzony dupek, a zrobię z nim porządek.
- To naprawdę nie on. Nie ma potrzeby.
- Mogę ci jakoś pomóc? To nie wygląda zbyt dobrze. – Zrobiła krok w moją stronę, a ja odsunąłem się.
- N-nie, dam sobie radę. Idź już do klasy. Naprawdę. – Rzuciłem i zamknąłem się w jednej z kabin.
Po chwili pierwsza łza wyznaczyła drogę kolejnym.
***
*Lily's P.O.V*
W końcu rozległ się dzwonek kończący lekcje. Wyszłam z sali i skierowałam się do szatni w nadziei, że może tam znajdę Marcela. Nie widziałam go od rana i trochę się o niego martwię. Jego plecy wyglądały tragicznie. Cały czas zastanawiam się, kto mu to zrobił, a jedyną osobą która przychodzi mi do głowy jest Zayn. Może nie chciał się przyznać, żeby jak to on twierdzi, nie robić mi kłopotu? Podchodząc do szafki zauważyłam jego smukłą sylwetkę na końcu korytarza.
- Marcel! Poczekaj! – Krzyknęłam i przyspieszyłam kroku.
Chłopak zatrzymał się, czekając aż do niego podejdę, lecz zderzyłam się z torsem Nialla, który ni stąd nie zowąd stanął mi na drodze. Wyjrzałam za jego ramię, ale Marcela już nie było.
FUCK!
- Za kim ty tak tam wyglądasz? – Odparł spoglądając w tym samym kierunki co ja przed chwilą. – Ktoś przykuł twoją uwagę bardziej niż ja? Z chęcią skopię mu dupę.
- Chyba musimy pogadać, Niall. – Rzuciłam.
- Widzę, że panienka Collins dzisiaj nie w humorze. – Przygniótł mnie do szafek, podpierając się rękoma po obu stronach mojej głowy. – Zdradzi mi pani, kto wywołał w panience taki stan podenerwowania? – Wyszeptał unosząc jedną brew.
- Przestań okey?! Nie mam dzisiaj ochoty na jakieś głupie żarty i zagrywki. Dlaczego nasłałeś dzisiaj chłopaków na Marcela?
- Aha. Więc chodzi o tego pedała. – Odparł odsuwając się ode mnie. Zajął miejsce na ławce i spojrzał na mnie.
- Przestań go tak do cholery nazywać! Co on ci właściwie zrobił?!
- Mi nic. Ale jak się go nie pozbędę, to zrobi coś tobie. Coś co pewnie mi się nie spodoba. A wtedy nie będzie już tak wesoło.
- Naprawdę uważasz, że jestem taka łatwa?
- Przecież ja tak nie uważam!
- Najwyraźniej tak jest, bo w twoim mniemaniu każdy chłopak, który się do mnie odezwie, od razu chce mnie przelecieć. Chłopak spuścił głowę i wplótł dłonie w swoje włosy.
- Ale…
- Co ale? Kolejne wytłumaczenie typu: Jestem po prostu o ciebie kurewsko zazdrosny gdy inny chłopak na ciebie patrzy?! Daruj sobie debilu. Chciałabym mieć trochę więcej swobody wiesz? – Bąknęłam chcąc sięgnąć po książki z mojej szafki, ale chłopak przygniótł mnie mocno do zimnej blachy.
- Słuchaj no Collins. Skoro tak bardzo ci przeszkadzam to może leć do tego swojego pedała i rób mu sweterki na drutach? Ja znajdę sobie nową…
- Co? Laskę, która na każde zawołanie będzie dawała ci dupy? A może zaprosisz sobie kilka?!
- A żebyś wiedziała, że tak zrobię. – Wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Wiesz co. Zachowujesz się jak męska dziwka. – Rzuciłam.
Chwile później jego dłoń uderzyła w mój policzek. Do moich oczu natychmiast napłynęły łzy, a on szybko odsunął się jakby nie zdając sobie sprawy z tego co przed chwilą zrobił. Szybko spakowałam książki i zamknęłam szafkę.
- Lily ja.. Ja nie chciałem. – Powiedział powoli patrząc to na mnie, to na swoją rękę.
- Tak to jest jak myślisz tylko i wyłącznie fiutem. – Odparłam i czym prędzej opuściłam szkołę.
***
*Lily's P.O.V*
W końcu rozległ się dzwonek kończący lekcje. Wyszłam z sali i skierowałam się do szatni w nadziei, że może tam znajdę Marcela. Nie widziałam go od rana i trochę się o niego martwię. Jego plecy wyglądały tragicznie. Cały czas zastanawiam się, kto mu to zrobił, a jedyną osobą która przychodzi mi do głowy jest Zayn. Może nie chciał się przyznać, żeby jak to on twierdzi, nie robić mi kłopotu? Podchodząc do szafki zauważyłam jego smukłą sylwetkę na końcu korytarza.
- Marcel! Poczekaj! – Krzyknęłam i przyspieszyłam kroku.
Chłopak zatrzymał się, czekając aż do niego podejdę, lecz zderzyłam się z torsem Nialla, który ni stąd nie zowąd stanął mi na drodze. Wyjrzałam za jego ramię, ale Marcela już nie było.
FUCK!
- Za kim ty tak tam wyglądasz? – Odparł spoglądając w tym samym kierunki co ja przed chwilą. – Ktoś przykuł twoją uwagę bardziej niż ja? Z chęcią skopię mu dupę.
- Chyba musimy pogadać, Niall. – Rzuciłam.
- Widzę, że panienka Collins dzisiaj nie w humorze. – Przygniótł mnie do szafek, podpierając się rękoma po obu stronach mojej głowy. – Zdradzi mi pani, kto wywołał w panience taki stan podenerwowania? – Wyszeptał unosząc jedną brew.
- Przestań okey?! Nie mam dzisiaj ochoty na jakieś głupie żarty i zagrywki. Dlaczego nasłałeś dzisiaj chłopaków na Marcela?
- Aha. Więc chodzi o tego pedała. – Odparł odsuwając się ode mnie. Zajął miejsce na ławce i spojrzał na mnie.
- Przestań go tak do cholery nazywać! Co on ci właściwie zrobił?!
- Mi nic. Ale jak się go nie pozbędę, to zrobi coś tobie. Coś co pewnie mi się nie spodoba. A wtedy nie będzie już tak wesoło.
- Naprawdę uważasz, że jestem taka łatwa?
- Przecież ja tak nie uważam!
- Najwyraźniej tak jest, bo w twoim mniemaniu każdy chłopak, który się do mnie odezwie, od razu chce mnie przelecieć. Chłopak spuścił głowę i wplótł dłonie w swoje włosy.
- Ale…
- Co ale? Kolejne wytłumaczenie typu: Jestem po prostu o ciebie kurewsko zazdrosny gdy inny chłopak na ciebie patrzy?! Daruj sobie debilu. Chciałabym mieć trochę więcej swobody wiesz? – Bąknęłam chcąc sięgnąć po książki z mojej szafki, ale chłopak przygniótł mnie mocno do zimnej blachy.
- Słuchaj no Collins. Skoro tak bardzo ci przeszkadzam to może leć do tego swojego pedała i rób mu sweterki na drutach? Ja znajdę sobie nową…
- Co? Laskę, która na każde zawołanie będzie dawała ci dupy? A może zaprosisz sobie kilka?!
- A żebyś wiedziała, że tak zrobię. – Wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Wiesz co. Zachowujesz się jak męska dziwka. – Rzuciłam.
Chwile później jego dłoń uderzyła w mój policzek. Do moich oczu natychmiast napłynęły łzy, a on szybko odsunął się jakby nie zdając sobie sprawy z tego co przed chwilą zrobił. Szybko spakowałam książki i zamknęłam szafkę.
- Lily ja.. Ja nie chciałem. – Powiedział powoli patrząc to na mnie, to na swoją rękę.
- Tak to jest jak myślisz tylko i wyłącznie fiutem. – Odparłam i czym prędzej opuściłam szkołę.
Siemanko! :D
Na początek:
Myślę, że rozdział jest w pewien sposób odpowiedzią na pytanie czy Lily będzie z Harrym. Oczywiście nie powiem wam wprost czy będą razem czy też nie. Ale myślę, że wraz z kolejnymi rozdziałami będziecie mogli odpowiedzieć sobie sami. ;*
Otrzymałam również propozycję, aby wyśrodkowywać tekst w rozdziałach.
Nie mam nic przeciwko temu, ponieważ to wy czytacie posty na blogu, więc zależy mi na tym aby to wam czytało się je wygodnie. ;*
Dlatego każdy, kto skomentuje ten post pisze dodatkowo:
A - jeśli tekst ma być wyśrodkowany;
B - jeśli tekst ma być wyjustowany czyli tak jak dotychczas.
O wyglądzie następnych rozdziałów zadecyduje większość danej litery.
O wyglądzie następnych rozdziałów zadecyduje większość danej litery.
Z góry przepraszam poszkodowaną mniejszość. ;*
Za 22 komentarze pojawi się 6 rozdział. :D
Nie zapominać o obserwacjach i informowanych! ;*
♥ Luv ya! ♥
Ola xx
Jesteś zajebista a dla mnie to nie ma różnicy jak piszesz ;3
OdpowiedzUsuńGenialne!!! <3 *.* Kocham;******
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńMa być tak jak jest bo piszesz cudnie. Czekam na 6 rozdział!
OdpowiedzUsuńOMG OMG kocham to <3 <# <3 <3 <3 <3 idealne niech zostanie tak jak jest. lepiej się czyta. Czekam na kolejny cudowny rozdział. Kocham to jak piszesz <3 <3 <3 no i oczywiście kocham ciebie :D <3 <3 bo wszystkie twoje opowiadania są idealne cudowne i warte czytania. Wolę czytać twoje opowiadania bo są lepsze niż nie jeden "najpopularniejszy" blog. Piszesz najlepiej ze wszystkich :****** życzę dużo weny :*
OdpowiedzUsuńKiedy next??
OdpowiedzUsuńJak będą 22 komentarze. Mam nadzieję że jak najszybciej. <3
UsuńŚwietny rozdział, czekam na next :)
OdpowiedzUsuńjak chcesz możesz też zajrzeć do mnie: http://another-now-tlumaczenie.blogspot.com/
fajny rozdział czekam na next :) / ola
OdpowiedzUsuńSprawa I - Mi nie zrobi to wielkiej różnicy, chociaż jest dobrze tak jak jest więc chyba B.
OdpowiedzUsuńSprawa II - Rozdział jak zawsze:
Anielski
Bombastyczny
Cudowny
Doskonały
Extra
Fenomenalny
Genialny
Humorzasty
Interesujący
Jędowaty (Horan)
Kurde ten blog jest GENIALNY
Lol
Miłosny (coś w tym stylu)
Niesamowity
Oooo Mój Boże!!
Ó (z braku twórczości nic)
Piekielnie dobry
Reanimacja (zawał serca)
Super
Totalnie extra
Ubóstwiam twojego bloga
Wielbię go nad wieki
Yyyy ( I don't know)
Zarombisty
O matko cudowne to jest, nie mogę się doczekać następnego rozdziału !!! <3
OdpowiedzUsuńBomba , piszesz genialnie
OdpowiedzUsuńKomentujcie bo nie mogę się doczekać następnego ;*
OdpowiedzUsuńCudowne to jest!!! <333
OdpowiedzUsuńSUPPERR!! ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :***
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co będzie dalej :-))
OdpowiedzUsuńMEGGA!! SUPER piszesz ;**
OdpowiedzUsuńJednym słowem Zajebiście!!
OdpowiedzUsuńGENIALNIE I WYBIERAM B!! :****
OdpowiedzUsuńPorostu BARDZO BARDZO EKSTRAAAAA!! :*******
OdpowiedzUsuńKocham twój blog ^^
OdpowiedzUsuńPisz dalej, NIEZIEMSKOO! <<3
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie! Co do rozdziału jest genialny i wspaniały Horan idiota... Dawaj szybko nn bo nie wytrzymam Kocham i weny <3
OdpowiedzUsuńNo no rozkręca się,czekam na następny bo są już te 22 kom ^^
OdpowiedzUsuń